WIOSNA
LATO
JESIEŃ
ZIMA
|
Prezentowane obrazy (po każdym odświeżeniu strony) są również dziełem p.Ewy Willaume-Pielki WIOSNA NA PRZEDNÓWKU chcę frunąć, dolecieć, się śmiać śpiewać ze szczęścia wciąż głośno a może i serce swe dać. dróżką pójść w dal, co się wiła w obrzeżu świerków wysokich już kiedyś tam przecież byłam dochodząc aż pod obłoki.
Więc przejdę znowu tę drogę
wraz z czasem, co nie powrócia wtedy duszy pomogę wszystkie me smutki wyrzucić powrót TĘCZA Gradowa chmura się nagle zjawiła Przykryła granit, zaciemniła trawę Kroplami deszczu ziemię zamoczyła Wiatrem uderzyła o kamienie krwawe. A On szedł wolno zapatrzony w ziemię Przy każdej tablicy głowę w modłach chylił Bo tu, w milionach, nasze ludzkie plemię Życie swe straciło, niektórzy przeżyli
Zapłakało niebo kroplami jak grochy
Spadając ukośnie - znowu słychać stukot W gruzach krematorium, tam gdzie były prochy A dziś każda cegła stała się już głuchą Bóg wtedy milczał.. a teraz ? O Boże! Czyżbyś zaczynał się przed ludem swym zwierzać? Bo my nie w świątyni, ale tu, na dworze Ujrzeliśmy znak biblijnego przymierza Auschwitz - 28 maj 2006 powrót ZAUROCZENIE Świat do życia budziła pora radosna Kolorowieć zaczęły wszystkie gazony. W niebo brzozy śmignęły - raj nieskończony Urzeczonym wzrokiem wodziłam po niebie. Ptasie dźwięki łowiłam tylko dla ciebie, i świtem się słońcu chciałam przymilić marząc, byśmy razem jak najdłużej żyli. powrót UŚMIECH i niechaj ona twe dłonie dogoni a wtedy może uśmiechniesz się do mnie chociażby skromnie. Chciałabym uśmiech posłać ci w kopercie ale on zaraz gdzieś znajdzie się w stercie i pewnie wtedy stanie się płaski jak rzeczne piaski. Chciałabym uśmiech ujrzeć na twej twarzy a przy tym jeszcze choć trochę pomarzyć że twoje serce uśmiecha się także w ogromnym kadrze Chciałabym uśmiech twój dostrzec na róży ale on zginie w tak długiej podróży i zanim dotrze tu - na świata koniec we łzach utonie. powrót CZEKAM NA GOŚCI a w mojej głowie kolejny temat jakim więc będzie jutro dzień nowy? Jak zawsze chcę, by był kolorowy na podobieństwo porannej tęczy. Niechaj w tym widmie chorał zadźwięczy bez dysonansów, fałszu i zgrzytów Wtedy z uczuciem pełnym zachwytu zapomnę o troskach i codzienności - czekam na Gości Był dzień i sobie poszedł. Zabrał po cichu stare kalosze puste, bez skarbów i niespodzianek zaczynam sama kolejny ranek wypełniać życiem i nadziejami to nic, że inni też są gdzieś sami skoro im bardzo daleko do mnie. Już się zatapiam w głębinę wspomnień pełnej muzyki oraz radości - czekam na Gości powrót MOC MIŁOŚCI zanim ducha potęgą chwiejnym swym duszom zadawali gwałtu wieńczącego męki. Głosili jedność krwi oraz sumienia, a w sercach rozbudzali pragnienia oziębłej duszy. Ich dłonie rozmodlone próżne nie wracały. - błogosławione. Tak błądzić potrafią tylko ludzie potem szukają zbawienia, lub marzą o cudzie niepomni, że uczuć przeogromna siła sprawiedliwie cierpiącym cierpienia koiła bo właśnie w szczodrości tkwi moc miłości powrót LATO ŻYCZENIA NA LATO Życzę byś latem w czułych objęciach patrzyła w gwiazdy lśniące na niebie lub w blasku słońca nad rzeki brzegiem wyznań słuchała tylko dla ciebie. Niech więc cię lato niesie w miłości razem z kwiatami, co pachną wszędzie. ja wiem, że ono w swojej szczodrości uchyli nieba, nic mu nie ubędzie nie wyczekuje także na żadną zapłatę gdyż po to jest lato, by dać szczęście latem. powrót FLAMENCO o drobnych krokach na piasku gorącym przytulonym czole do lica smagłego szyi wdzięcznie wygiętej, ciała złączonego w upojnym uniesieniu uczuć koło siebie tam, daleko, pod hiszpańskim niebem aby wreszcie zatańczyć obok czerwonaków, najcudowniejszych flamingów spośród wszystkich ptaków Tu sierpniowe słońce ziemię stale pali grudki białej soli mienią się w oddali między krzakami najdzielniejszych roślin. a flamingi wciąż tańczą w takt dźwięków doniosłych które same tworzą wachlując skrzydłami oraz dziwnym klekotem i pióropuszami. Jedyna sowa, co we dnie poluje znów zamarła w ruchu i się przysłuchuje zalotnym dźwiękom w rytm zalotnych kroków I tak codziennie czas mija do zmroku bo w drgającym powietrzu one tańczą stale zostawiając za sobą wszystkie smutki, żale gdyż przed nimi noc i czarowny dzień nowy by, jak wczoraj - w objęciach przytulić swe głowy W wyobraźni i ja tańczę razem z flamingami niespełnione flamenco z moimi pasjami powrót GRANAT I nie zapomnij przynieść dziś granatów, bo pragnę ujrzeć barwy płodnych kwiatów, gdzie każda gałązka słońcem rozjaśniona potrafi namiętnie wyciągnąć ramiona. Najdorodniejsze rosną z pędów nowych z kielichów - dzbanków jaskrawo pąsowych patrząc miłośnie od poranka w słońce, aby promienie na sobie gorące bo wtedy najpiękniejsze rodzą się owoce. One w dni suche i przez wszystkie noce będą w każdej chwili szeptać ci wyznania w najwyższym stadium swego zakochania. Dziwna to jagoda o wielkości jabłka, łupina purpurowa, dość twarda i gładka, czasem w fiolecie, w brązie, lub czerwona, zakończona kielichem, bo bardzo spragniona napoju, co przybywa z nieba. Niesie go rosa, deszcz, jak również ulewa, aby ożywić uczucia i dreszcze rozkoszy, dodać siły nasionom, ich marzeń nie spłoszyć oraz osnówkę galaretką otoczyć soczystą... Ty zanurzysz usta i zobaczysz przyszłość gdzieś, daleko - taką, jaką pragniesz, zaś owoc od razu twe pragnienie zgadnie. W sumeryjskich tabliczkach zawarto świadectwa, w Helladzie leczył choroby, kalectwa znali go Fenicjanie, Grecy, Arabowie, także Hiszpanie chwaląc w pieśniach, w słowie, którzy stworzyli cud-krainę o nazwie Grenada z powodu owoców. Zatem nie wypada lekceważyć granatu właściwości. Zjedz go ze mną, a poczujesz tak wiele radości z rozkoszy samego smakowania będącej wstępem do zakochania powrót REFLEKSYJNY OGRÓD choć brak w nim wody, mleka oraz miodu. Nie jest podobny do utraconego i żadnych hurys nie gościł za młodu. Dzięki obrazom, snom i opowieściom wszyscy od wieków tamten Ogród znają radosną był zawsze wypełniony był treścią zabaw, przyjaźni, miłości i szaleństw. Mój bzem, jaśminem i maciejką pachnie trawnik przerasta mu stokrotka biała nie robię grządek, ni ścieżek dokładnie - chyba natura tego by nie chciała. W innych ogrodach modę widzę z gazet nie ma maciejki, bo ona jest chwastem zamiast księżyca lamp tam pełno nawet głośna muzyka z nich płynie nad miastem. Także nad działką oraz wsią, letniskiem ludzie w hałasie wolą odpoczywać po co przyroda i uroki wszystkie skoro nie pragną natury podziwiać? powrót JESIEŃ JESIENNA REFLEKSJA Jednym jest szkoda lata a mnie jesiennych wspomnień które wracają do mnie budząc tęsknotę, żal czasami w myślach dodam obraz widoków, wzniesień Równicę w złotą jesień wiele zielonych hal Innym jest szkoda chwili mnie czasu, co ucieka co płynie niczym rzeka w zakolach gubiąc się. Pragnę być znowu młoda ale czas nie chce wracać więc marząc się zatracam aby tam spotkać cię powrót JESIEŃ gdy słota jej złoto nieustannie zmywa gdy wiatr ostatnimi liśćmi ścieżynki zapełni z majestatem do nas szaruga przybywa. Wtedy nasze serca nostalgia ogarnie czasem w nich barwy radosne zagoszczą ale liść każdy, co pod stopy spadnie dróżkę do zimy z wcześniejszym wymoszczą. Idź śmiało przed siebie i nie bój się słoty wiatr przecież co rano dokuczać nie będzie kolory jesieni - czerwony i złoty zamienią się w biel - dostrzeżesz ją wszędzie powrót MOJA PAMIĘĆ cmentarnymi ścieżkami, pachnie woskiem, kwieci się chryzantemami, wodzi wzrokiem po literach, słowach, datach. Miałam brata. Pochowano go dawno i daleko, tak, jak wielu moich bliskich. Nawet nie wiem, czy kaganki świecą się u wszystkich. Moja pamięć chodzi stale po cmentarnych ścieżkach tam, daleko, gdzie ja już nie mieszkam powrót PYTANIA DO LOSU gdzie ja krążę, dokąd dążę, o czym marzę, czyje twarze widzę stale? Co ty jeszcze chcesz czy urody, czy pogody, więcej siły, spojrzeń miłych a mniej szaleństw? Co mi jeszcze dasz głowę płową, dobre słowo, garść spokoju czułość w znoju ponad miarę? A co we mnie masz? myśli w trwodze, starość w drodze wierne serce, choć z kobiercem jak za karę. powrót WIERNY CZAS i za każdy dzień, który chce się przypodobać mimo czasu, jaki snuje się za nami. To dzięki niemu potrafię czasami stanąć koło siebie, z boku i nie lękając się żadnych wyroków spokojnie pomyśleć, co w tej chwili czuję. Smutno, bo już nikt nie częstuje słodyczą kremu sułtańskiego nektarem zapachu truskawkowego Ale za to mgła gęstnieje przed oczami. oraz wierny czas stale snuje się za nami powrót ZIMA SAMOTNOŚĆ PRZY OKNIE Nie wyginaj gałązek do ziemi tak mocno. Nie gwiżdż przeraźliwie w kominie. I nie tańcz przed oknem na stalowej linie. Ja się boję być z tobą bo niszczysz każdą roślinkę słabą, bo z wysokich dachów i rynien brzegów zrzucasz czapy błękitnego śniegu, bo łomoczesz także nad górskim potokiem... Och wichrze! Bądź cicho! Ja cię bardzo o to proszę 1985 styczeń Lądek Zdrój szpital sanatoryjny - wiersz zaprezentowany w PR Warszawa powrót SZLACHETNY GOŁĄB nie zapewniłeś swym Fanom spokoju w ten mroźny wieczór styczniowy. Teraz się wznosisz świtem zimowym szukając swego Pana i Domu nad rumowiskiem złomu 28.I.2006 powrót ZDARZENIA ,/div> Chłód już od dawna się niesie coraz mnie bardziej przenika niczym, jak rzewna muzyka z echem błądzącym po lesie Nadzieje mnie opuściły poranną zorzę zabrały wokół pozostał skostniały dni tamtych obraz niemiły Myśli kołaczą się w głowie czy odejść, zostać i czekać na przyjaznego człowieka co dobre słowo mi powie. powrót ZIMA POD PILSKIEM lub leśna zwierzyna ze strachem pędząca. W ludzkie twarze sypie kamykami, przejmująco nosy ziębi podmuchami i okrutnie miota ptakami po niebie, a na skarpach żłobi jaskinie dla siebie. Jednym zsyła klęski, innym ukojenie, ale prawie wszystkim stwarza zagrożenie bezlitośnie zmuszając się z sobą mocować. Bardzo się boję i nie mam się gdzie schować Tymczasem wiatr dmucha z coraz większą siłą. Takiego wietrzyska tu jeszcze nie było powrót NIE JESTEM GOTOWA zorza poranna mnie nie lubiła i stale niewygodne buty noszę. A kiedyś na łące moje stopy bose źdźbła traw czule dotykały, jakby całowały. Teraz we mnie ciche tchnienie, rąk zmęczonych odrętwienie, dusza napełniona niepokojem, smutek przepełniony ciężkim znojem oraz echo wiatru, co w dal niesie twoje i moje słowa. Czy to już koniec drogi? Jeszcze nie jestem gotowa powrót PRAGNIENIE ani podobna do choroby duszy, gdzie towarzyszką - samotność okrutna, wszystkie uczucia potrafi zagłuszyć. Nie pragnę w szponach być obojętności, lecz uniesienia stale przeżywać w pełnej palecie kolorów radości, podniosłych uczuć przed nikim nie skrywać. Marzę, by co dzień móc do kogoś mówić i stale słyszeć tylko ciepłe słowa oraz się przy tym w ogóle nie trudzić, ot - taka zwykła, swobodna rozmowa. Lecz wiem, że starość będzie, jaka będzie i nic nie zmieni tego przeznaczenia. Ale najbardziej pragnę, aby wszędzie słyszeć "dzień dobry", a nie "do widzenia" powrót WIGILIA WIGILII Z opłatkiem przychodzę dzisiaj bo jutro dotrzeć nie zdołam, jutro w wspomnieniach przywołam twarz Twoją i mego misia. Nie wiem jak to się stało że z miasta ruin go niosłam i choć dziś jestem dorosła wciąż mi dzieciństwa za mało. Brakuje Twego kochania czułych też dotknięć przed nocą. - proszę, powiedz mi po co takie są przykre rozstania.. Wierzę, że spotkam Cię jeszcze ubraną w błękit i w tiule, a wtedy się wreszcie przytulę, by łzy przestały być deszczem powrót PROSZĘ ZWOLNIJ tak nie musisz gnać przez życie masz przecież dom a w nim wszystko należycie zbudowane przez ciebie zostało. Zwolnij, bo się okaże ze zdrowia za mało aby powędrować na koniec lasu i nie zważając na upływ czasu usiąść samotnie w świątyni dumania. Zwolnij, a i tak zdążysz bez poganiania zrobić, czego jeszcze nie zrobiłeś. Niezależnie od tego czy jesteś, czy byłeś na horyzoncie zawsze spotkasz jakieś będzie. Lecz czy dobroć można spotkać wszędzie? powrót |
|