w jednej chwili
miałem nic nie mówić
pokój chyli się ku upadkowi
gest jest formą którą chcę zapamiętać
palce prowadzą poloneza
przydeptane światłem kruszą się
w płomieniu świecy
w westchnieniu
trzymam czas jak lampę
świeci gdy przechodzisz
ściany chronią usta przed zmrokiem
nie mogę dotknąć myśli
nieświadomym pocałunkiem
który leczy bezsenność