zimą

usuwam zleżały śnieg z zakoli ust
kąsa zimnem wystudiowana reklama mikołaja

kładą się cienie świerków
pod ciosami siekier
uciekają wystraszone szpaki
żółte dzioby nakłuwają białą ciszę

miłość jest większa ode mnie
słusznej wagi jak usypana zaspa

czerwone policzki zimne ręce
okryta szalem próbuje odmrozić serce

które jak u Kaja zastygło do wiosny
w małym odłamku lustra

pakuję wieczór w ozdobny papier
obok kominka przycupnął znużony księżyc
w jego spojrzeniu skrzy się dziecięca radość