sekrety

przekwitają cienie lip
nagietki w czerwonym zaczynie
pnie się chłód jak słowa
czym dalej się łudzić

o krok od wspomnień
w pelerynie z dmuchawców
zaglądam w oczy już ciemnieją
wypalone przez słońce i niemoc

pozuję na morze z bezkresem
porzucony przez czas
śledzę losy osieroconych myśli
drzew odartych z wiatru