Gawędźba zimowa
Niebo z ziemią śniegiem gada - pada,pada... Z lekkich płatków korowody wiatr układa. Może to anielskie stado się zbłąkało? Śnieżne pióra rozsypało - biało , biało...
Chodźmy zbierać białych skrzydeł puch uroczy Co nam z bliska w słońcu każe mrużyć oczy, Pocałujmy pod jemiołą , pod zieloną Gdy policzki krwią rozgrzaną ogniem płoną.
Mroźny zachód barwną łuną śnieg rumieni, Rękawiczki pochowane gdzieś w kieszeni. Dłonie w dłoniach można ukryć, co tam zima - Zakochanych żadna zima się nie ima .
Po horyzont świat się kryje w chłodnej bieli Czy to jawa, czy też nas do nieba wzięli? Już anioły zabłąkane odleciały Raj pozostał, taki czysty, taki biały.
|