Witraż
W witrażu ktoś zatrzymał czas i czyjejś twarzy młodość wonną. Niebu podobny oczu blask, usta, co róży słodycz chłoną.
Słońce oświetla piękną twarz i deszcz jak łzy po licach spływa. W szkłach kolorowych zastygł czas i młoda postać urokliwa.
Przychodził ją oglądać ktoś, kto swego piękna jej użyczał. Miał pomarszczonych rysów dość i w smutku lata swe przeliczał.
-Co nieuchronne w życiu mym niech się i tobie też przydarza. Otacza mnie starości dym, a ty wciąż młody drwisz z witraża.
Cisnął kamieniem w oczu blask, w usta, co chciały wciąż być młode. Zatrzymał sobowtóra czas i przepadł, tak jak kamień w wodę.
|