Marionetka
Jak marionetka, którą sterują sznurkami, muszę na scenie życia cudze grywać role. Sobą mi pozwalają być tylko czasami, "Dziś masz swoje pięć minut, teraz twoja kolej".
Wtedy rosną mi skrzydła , drewno pachnie różą i tańczę jak rusałka na słonecznej łące, ciesząc się swoją kwestią, chociaż tak niedużą. Drewniane serce bije młode i gorące.
Zza kurtyny wygląda czyjaś para oczu zdumiona tą przemianą i że grać tak umiem. Ktoś jak i ja się nagle bardzo wolny poczuł, a ja drewniana lalka bardzo go rozumiem.
I nagle gasną światła na olbrzymiej scenie. Nie ma braw i aplauzów, jutro znowu zagram. Tylko to już nie będzie mej duszy marzenie. Ostatni raz na sznurku jak kukła się targam
.
|