Po drugiej stronie prawdy
W ciemności rozproszył się dzień, Ot tak przeżyty, Kolejny na niby, A odbitego słońca, co gaśnie Uderzają promienie o szyby.
Znów murem otoczył się cel, Gdzieś zapodziany odwiecznie w pragnieniu, I w szybie by odbić tych miejsc, Nie potrafi już sprostać łaknieniu.
Gdy tylko nadejdzie wschód ciszy, I zaplecione nietrwałe ramiona, Za muru szybą nikt nie usłyszy, Jak łatwo cel dał się pokonać.
/29.07.2007/ /Andrzej O./
|