Mój aniol
Mój anioł nie jest po to, by wisieć na obrazach i za to się obraża, bo woli chodzić piechotą.
Obetrze dziecku nos, pomacha ręką kotom, że nie jest tym kim jest, pozorów nie chce stwarzać.
Mój anioł lubi ławki, poddasza cichych domów i cztery pory roku, bo każda taka inna,
a czasem ze mną w ciszy lubi napić się wina, choć wcale nie powinien, ale tak po kryjomu...
Mój anioł chroni mnie, a ja mu dobrze życzę i tak idziemy sobie pod rękę przez ten świat.
Jesteśmy raczej młodzi, mimo upływu lat i często nadstawiamy za siebie swój policzek.
I nawet teraz, gdy za oknem szaro - buro, on zsyła złoty deszcz, by mi się nie nudziło.
Czasem nie zawsze da, o co go się prosiło, a wtedy uśmiechnięty ukrywa się za chmurą.
23 11 2009
|