....odpowiedz julianowi....
nie zapomiałem tuwimie sosnowych desek smaku..rzuciwszy znój dnia na łozko me drzemiace..wpatrujac sie oczami w góralki warkocz ..sam z bąkiem natrętnym biegam po łace..rozczepiwszy swe jaznie na drobne potrzeby jezdzac z nieba do piekła..na własne pogrzeby..desek smak i zapach zachowuje w umiarze..i czekam na rękę tego co karze!!..niewola mych zmysłow zplątana w chcenia dzien łubinowy i pole do skoszenia..jakies krowy tanczące pokotem we snie i koza jak ta łania..ze sie kochac ją chce..i krzycze w uspieniu i ządzą nakarmiony ..ganiam po łace tuwimie mój uspiony..niebo ci przychylę bys w snu swej głebinie nie zapomiał....o tej jednej z krzaczyny dziewczynie..i choc dzieli nas tuwimie epoka..warkocz jest ten sam....i w oczach tęsknota....obudz się mój mistrzu i stary przyjacielu wezmy pióra w ręce i zatanczmy na weselu naszych przeznaczen..swiat widziany inaczej.....swiat....wieloznaczen..:):)juz cie nie budzę..zapadaj sie we snie..jak tez me zmysły na arkan uchwyce...i zatopie sie z tobą w głebinach odbic..zyjąc raz twoim raz moim niebytem....janusz śmigielski do tuwima2
|