obudziłeś stronice dawno już zapisane
oczekiwana miłością do domu twojego weszłam strony bólem zapisane odebrałeś zamknąłeś życie przeszłe smutek niebiańskim szczęściem zamalowałeś ubrałeś radość życia w tęczę wolności ducha miłością obdarzając
po latach otworzyłeś księgę przeszłości cierpienia zwróciłeś zapiski życia na kartach bólem wydrapane które niegdyś przysłaniała wiara dając ciepło krzyża szłam o zdanie nie pytana
przypadkowe dotknięcie oświeciło strony zakurzone zwiewając pył wybaczenia przywołuję straszną pamięć
ból obudził serca bicie w nienawiści... nie lecz w rozterce i ze znakiem zapytania dlaczego życie nie zarejestrowało tak wiele dobra jak złego ukryłam je jednak w blasku słońca by dotrwać z wiosną do mojego końca
przyjdź do mnie szepczesz mi szarym świtem Panie uśpię ponownie zbudzone stronice serca nie ukoi powrotne ich czytanie otworze nowe drogi dam krzyż na niezapomnienie słodycz cierpienia na wieki wieków
stoję na rozdrożu a dróg nie widzę środek wyznaczył bezwład ducha cień nasunął się na powłokę wdechu nie dociera głos twój ucho już nie słucha serce przestało krzyczeć usiadło w kącie niemocy zagubienia i milczenia
boli jak boli
|