nad Montmartre
duchy malarzy ubrały się w płótna i straszą swymi dziełami ulice zachwytu blask na twarzy jednej wszak poeta użyłby słowa dziewicy? co krok to euforia a w oczach pożądanie patrzy na płótna pełne życia uśmiechem skrywa ciała drganie maskując rozpalone lica poetą jestem odwrócę role posadzę twe dłonie przed obrazem twórczości malarza schowam w zaułku ulicy i stworzę nowy obraz codzienności ... co namalujesz? kobieto o włosach czarnych jak ja a może wejdziesz w moje światy tyś kimś co wart by zmieniać role tyś moich słów poematem
(janusz śmigielski chołowice 2010)
|