Kiedy słońce na horyzoncie jeszcze ostatkiem sił czekałeś Panie z nadzieją i wiarą we mnie na moje ostanie cień nasunął się na umysł i ciało wiatr złowieszczy powiał przesunął z bliskości blasku jak w hipnozie poddana na tacy odeszłam światełko wygasa a serce tak bardzo bardzo bólem pali krzyczy próbuję uciszyć modlitwę zapomniałam zagubiłam ciepłą całość miłość i wiarę stoję w oddali bezwładnie ciało składam w kłębek w kokonie czasu pokutuje nie mogę się ruszyć a tak boli i ta bezradność ten strach który na każdym rogu czeka w ciszy jak żyć jak się cieszyć kiedy zaufanie nadzieja się ulatnia światełko wygasa z małym podmuchem nastanie ciemność pozostanie miejsce jeszcze niedawno tak gorące mechaniczne zimnie życie dołączę do ludzkiej masy nie ma miejsca na światła ni siły by go ponownie zapalić
MarekNikdnia 28 kwietnia 2010 17:15:46
To tylko nocne miraże.
Niecierpliwie więc szukam w pamięci...
zdarzeń.
Jakiś fantom myślą zakręcił...
Pomyśl lepiej co jutro pokaże!:g
MarekNikdnia 28 kwietnia 2010 17:38:51
Nie ma w żadnej galaktyce miejsca na bezruch.Nawet w samym centrum czarnej dziury trwa ciągłe doładowywanie i stale emituje ona coś co jest najszybsze i najbardziej przenikliwe.Początek i koniec są przecież nieskończonością.Nie ma płomienia,ale jego ciepło roznosi się dalej i stale się zmienia.I myśl kogoś dawnego nagle odczytuje (i widzi ? )człowiek.Podobnie słowo nie znika.Losy jego są nieznane,ale nie warto zrywać owocu z Drzewa Wiadomości, za to warto przygarnąć każdą,nawet najdrobniejszą dobrą myśl!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Zamieszczając swe prace oświadczasz, iż posiadasz do nich wyłączne prawa autorskie
Jednocześnie utwory nie mogą być wykorzystywane bez zgody autora (Dz.U.1994.nr 24poz.83z późn.zm.)
Copyright Renata N., 2007