Usta
Tchnieniem odtrącone, przyjemności pozbawione, same usychają, w dni się zapadają, jakby umierały, w pył się rozpadały!
Tak nie może się stać, one winny trwać, kosztować czerwieni, w objęciach zieleni, bo to magia ziszczenia, nowego dni zabarwienia!
Tego oczekiwaliśmy, życie na czekaniu spędziliśmy, w pustynnych objęciach, jak na czarno-białych zdjęciach, które od kwiatów odpłynęły, za wodospadem zniknęły!
|