Deszczowy poranek
Poranek zachmurzony Ostatni dzień majowy Niebo płacze deszczem Strugi po szybie płyną Jak łzy po policzkach W taki dzień jakby więcej Smutku i goryczy Serce z tęsknoty krzyczy I tyle pytań dręczy je I nurtuje Milczące wspomnienie Wywołuje duszy cierpienie
I nagle wszystko cichnie Niebo się zamyka Rozbrzmiewa muzyka Krople deszczu i łzy Wysychają Pora wstać, na przekór Z uśmiechem Otworzyć okno, odetchnąć Rześkim powietrzem Może jest nadzieja jeszcze Że zaświeci znów słońce Łzy nie popłyną A udręki przeminą
Bo deszcz i łzy Tak razem współgrają Ze atmosferę i duszę Oczyszczają
|