Pajęcze melancholie


W komnatach ciemności i otchłani kroczę
strapiony życiem i swymi lękami
wtapiając się w szarość, zwyczajność i banał
obdartymi ze szczęścia myślami.

Tak idąc po omacku, po pamiętniku świata,
ze wspomnień zeszytu chcę urwać parę kartek,
tych które mówią o Twojej osobie,
aby ukoić skołatane serce.

Słowa niedościgłe, myśli niedopowiedziane
tworzą niezasklepioną, jątrzącą się ranę,
lecz ból i zwątpienie niewątpliwie przeminą
jak zimno i chłód z tegoroczną zimą.

W zamglonej jutrzence odnajdę wytchnienie
i pozostanę samotnym wędrowcem na wieki.
Niezrozumiałym przez ogół wyobrażeń ludzkich,
zamknięty we własnym jestestwie sumienia.