Wieko
nie domknąłem drzwi
ponownie uczę się
stąpać na rękach
pomimo trudności
pomnik postawiłem
nie ze spiżu
z marmurów
twardych wspomnień i żalu
spadam
wysoki jest synonimem
nielota w obcasach
teraz tylko wieko
niech nikt nie otwiera
puszki pandory