Dzień na wsi

Fajansowe talerze bieleją na stole,
a makatka na ścianie, wita się Dzień Dobry.
Już czas, żeby na taki, przyszła wreszcie kolej,
po dniach, rzuconych w przeszłość - bezbarwnych i podłych.

Ożyły barwne kwiaty z malowanych dzbanków,
pachnie kawa zbożowa i bułka maślana.
W jasnej kuchni, na szybach, głodne muchy tańczą.
Wyskakują, bez końca, wiejskiego kankana.

Znudzony życiem kundel, spał przy pustej misce,
śniąc o tłustej kiełbasie i namiętnej suczce.
Nawet kot go nie zbudzi, bo zna we wsi wszystkie;
Więc powiesił na budzie napis – ŚPIĘ. NIE BUDŹCIE.

Świat popłynął w sonacie lipcowego nieba.
Tak pięknie nieprawdziwy, niby ogród boży.
Jeżeli nie istnieje, to po prostu trzeba,
zamknąć oczy i szybko - samemu go stworzyć.