pocztówka
zepchnąłem jutro także nie trafisz
nie piłaś to nie wiesz wylałem błahy powód
z życia drobiazgów
klucze z których już sypie się rdza
cerata wytarta brudną ścierką błyszczy jak nowa
co jest z tym czasem
umyka gdy patrzę z uwagą
gdyby ktoś chciał zobaczyć
jest nad morzem i tak szumi
wystawiam oczy na licytację
i jedną dłoń którą za długo trzymałaś
jak pszczoła nadrabiam braki w czerwieni
słoneczną pogodą
może nie jest jeszcze za późno
zostać odbiciem bezchmurnego nieba
lub tylko modlitwą nieważne w jakiej intencji