zachody są piękne, ale potem mrok
zachody są piękne, ale potem mrok
kiedy odchodzi ktoś bliski, ktoś bardzo bliski
sercu, jeden, drugi, trzeci… kiedy tu coraz
mniej tych, co już są tam, kiedy w kieliszku whisky
(też już znikła, w barku tylko coca-cola)
tonie smutek, o którym nikomu powiedzieć
nie można, a jedyny telefon do Boga
bo inne nie odpowiadają. kiedy jesień
i spacer wśród bukszpanów, ławka już nienowa,
wpatrywanie się w wyryte daty początku
i końca. kiedy została ostatnia fraza
wszystko przesądzone, wiesz, że nie ma wyjątków.
wtedy śmierć przestaje tak śmiertelnie przerażać.