wróżby

*
usiadłem na krześle
ktoś zebrał łzy
potem szorstką ręką
porozwieszał gwiazdy

ujrzałem nową ziemię
nie wiem czy lepszą
ujrzałem nową ziemię
równie samotną

*

wymyśliłem zabawkę
z tykającym pulsem
niebieskim spojrzeniem
sprężynowym sercem
mechanicznie ponętną
w plamki i zygzaki

turkocąc zębatym kółkiem
stanęła na półce pełnej jej podobnych
rozkręconych marzeń

*
tyle co może wiem
ale nie na pewno
więcej ulic żeby trudniej było trafić
jedna pełna starych lip może tam
lub tutaj gdzie są wszyscy
a obok pusty pokój z usychającym geranium

samotność dlatego tak spokojna
że może gdzieś