Po drugiej stronie lustra 3 Rozdział II Oniryczna podróż

Autor: 

Po drugiej stronie lustra 3 Rozdział II Oniryczna podróż

Po przesłuchaniu policja przewiozła go na badania psychiatryczne. Pomimo dziwnych odpowiedzi na pytania, wyglądał na człowieka zdrowego psychicznie. Ze szpitala psychiatrycznego odebrała go Marta w towarzystwie jego sobowtóra. Ten odpowiednik Mariusza z równoległego świata, miał obecnie obandażowany nos. Był on w kilku miejscach złamany. Gdyby nie kategoryczne prośby Marty, nasz bohater zostałby posądzony o pobicie i najpewniej skazany na podstawie obdukcji. Marta jednak zgodziła się wpłacić kaucję. Postawiła jednak jeden warunek. Miał zostawić ją i jej nowego chłopaka w spokoju. On zaś powoli zaczynał godzić się z myślą, że Marta woli jednak realne szczęście, od kogoś kto znalazł się w zupełnie nowym dla siebie świecie. Bez pracy i perspektyw na przyszłość. Postanowił najpierw zrealizować pierwotny cel swojej podróży. Udał się więc na Instytut Filologii Germańskiej. Tam jednak nikt nie wierzył w to, że jest doktorantem na germanistyce. Wsyscy rozpoznawali go jako kogoś kto studiuje historię. Panie w dziekanacie nie dawały wiary jego tłumaczeniom. Widząc jego dyplomy świadczące o ukończeniu germanistyki twierdziły, że zostały one sfałszowane. Zresztą w dzisiejszych czasach łatwo było za odpowiednią cenę sfałszować tego typu dokumenty. Jedyne co mu pozostawało to znalezienie sobie jakiejś pracy. Pytanie tylko jakiej ? Jadąc w busie usłyszał pewnego dnia, że jakaś Marlena organizuje eventy na Targach Kielce. Z tego co sobie przypominał znał kiedyś pewna Marlenę. Była ona jedną z trzech blondynek, o których opowiadał księdzu w trakcie spowiedzi. Czy to mogła być ona ? Postanowił przekonać się na własnej skórze. Kiedy podróżował po Kielcach, wydawało mu się, jakby odbywał jakąś dziwną podróż. Jakby był świadkiem i jednocześnie uczestnikiem jakiegoś sennego marzenia.
wydawało mu się, że po prostu śni. Kiedy zaś się obudzi, przy nim znowu będzie Marta. Obudzi go i powie :
- Wstawaj Mariusz. Spóźnisz się na wykład.
- Wieder ? Nie wstawajmy jeszcze kochanie.
- Przez ciebie spóźnię się na egzamin – odrzeknie.
Poprawi rozczochrane włosy i zmyty wczoraj makijaż.
Z tej wizji wyrwał go głos jakiegoś urzędnika:
- Skoro chce się pan zarejestrować – musi pan podać swoje dane personalne : Imię, Nazwisko i PESEL.
- Chwileczkę. Gdzie ja mam dowód ? Zgubiłem ?!
- Jeżeli zgubił pan dokumenty, musi pan iść na Policję.
- A nie wie pan może, ile może potrwać wyrobienie nowych ?
- Znając polskie realia, co najmniej dwa tygodnie.
-Dziękuję. Przyjdę. Kiedy już wyrobię nowe dokumenty.
Okienko zatrzasnęło się przed jego nosem. Rozmyślał, gdzie mógł zgubić dokumenty ? Wrócił z powrotem pod Instytut Filologii. Znalazł je w tym samym miejscu, gdzie leżała Marty rękawiczka. Pomyślał znów o wspólnie spędzonych chwilach. W pamięci miał jakiś teledysk, który opowiadał o nieszczęśliwej miłości. Tak, to było ‘Nie płacz dziewko’ Magdy Przychodzkiej. Przypomniał sobie refren – ‘oj nie płacz dziewko za chłopakiem głupim’. Pomyślał wtedy, że jest bardzo głupi. Mógł przecież odrzucić propozycje pracy na UW. Chodzić dalej na wykłady. Podstawową wadą w strategiach, jakie obierał, był brak cierpliwości i podejmowanie decyzji pod wpływem chwili. Dzięki temu udawało mu się rozpoczynać związki, które trwały siłą rozpędu. Później ze swoim romantyzmem stawał się męczący i zbyt absorbujący. Dobry na bohatera jakiejś powieści, lecz nie na człowieka, który podoła wyzwaniom codziennego dnia. Jego obawa przed zranieniem kogokolwiek, powodowała, że ranił wszystkich wokół. Najbardziej zaś ranił samego siebie. Nie pierwszy raz w życiu spadał z wysokiego konia. Po każdej kolejnej klęsce potrafił się podnieść. Czy tak miało być również i tym razem ? Chciał załatwić przynajmniej jedną rzecz – przeprosić Marlenę za swoje zachowanie i wyrazić nadzieję , że jest szczęśliwa i realizuje swoje marzenia. Wysłał wiadomość z szaro-czarnej Noki. Jednak za każdym razem, gdy sprawdzał status wysłanych wiadomości było na nim napisane, że podany numer oczekuje? Ciekawy był na co ?