Frau Marta Rozdział VII Spotkanie

Autor: 

Rozdział VII Spotkanie

Tego dnia postanowił, że wcieli swój pomysł ze wspomnianym prezentem w życie. Wyjął z torby kolczyki oraz naszyjnik i włożył je do zaproszenia. Ono posłuży mu jako pretekst do spotkania się z Frau Martą. Znając jej grafik postanowił umówić się z nią w środę na godz. 19.00, tak żeby mogła dojechać spokojnie z uczelni na przystanek, na którym widywał ją w poniedziałki. Wiedział, że zajęcia kończy koło godz. 15.00. Następnego dnia miała mieć z nim zajęcia z Literatury Powszechnej, więc postanowił zrobić na niej jak najlepsze wrażenie. Chciał wyjść z inicjatywą. Chociaż przez pewien czas miał moment zwątpienia. Czy słusznie postępuje? Czy aby nie jest zbyt pewny siebie ? Kiedy zamierzał już zrezygnować z pomysłu pójścia do Frau Marty, nagle otrzymał od niej wiadomość. Pisała w niej, żeby wszedł na Facebooka , bo ma mu do przekazania coś ważnego. Myślał, że chodzi o zajęcia- natychmiast włączył komputer i zalogował się na swoje konto. Kiedy to zrobił zobaczył zdjęcia dwóch takich samych sukienek, które widział poprzedniego dnia.
Jak zauważył pisząc jej na Facebooku, lepiej wyglądała w tej koronkowej sukience. Wysłała mu zdjęcia z telefonu, które zrobiła przed lustrem. Na zdjęciu było widać jej odsłonięte plecy i śliczny kok. Stała bokiem do lustra, na które patrzyła swoimi ślicznymi niebieskimi oczami. Mógł więc spojrzeć jej głęboko w oczy. Za każdym razem gdy ja spotykał, czerpał energię z jej uśmiechu i zaszklony, rozmarzonych, błękitnych oczu. Jeżeli te oczy były zwierciadłem jej duszy, to on chciał spędzić resztę życia z właścicielką tak pięknej duszy.
Przez chwilę sprowadziły go na ziemię jej pytania o to, w której sukience najlepiej wygląda. Odpowiedział, że w tej koronkowej. Tą druga chciał, żeby założyła na poprawiny. Chciał. Właściwie czego on chciał ? Chciał mieć ją jak najbliżej siebie. Chciał spędzić z nią niezapomniane chwile podczas wesela. Czy wytrzyma jednak do wesela ? Chyba jednak nie wytrzyma. Postanowił więc umówić się z nią na środę. Kiedy jechał pod jej dom myślał jak wręczyć jej te kolczyki, żeby nie wyglądało to tak, że wpycha je jej na siłę. Postanowił więc wyjąć brązową wstążkę, włożyć najpierw naszyjnik, a obok niego włożyć kolczyki. Po wykonani tej czynności przewiązał zaproszenie z powrotem wstążką.
Kiedy znalazł się pod jej domem zadzwonił do drzwi z bijącym szybko sercem. Miał nadzieję, że nie wygłupi się z tym prezentem. Kiedy wszedł do jej pokoju zdjął czarną kurtkę. Usiadł na sofie i zobaczył przed sobą przygotowane przez nią ciasto. Sam miał słabość do ciast. Pamiętał jak jego ciotka, która też miała na imię Marta zawsze częstowała go ciastem, kiedy do niej przychodził. Obok ciasta stała w białych kubkach herbata. Tego dnia dowiedział się, że Frau Marta lubi pić zimną herbatę. Postanowił to sobie zapamiętać na przyszłość. Wręczył jej zaproszenie, które ona postawiła na rogu stolika. Podczas tego spotkania nie zaglądała do środka. On też nie chciał na siłę przymierzać jej naszyjnika. Chciał po prostu z nią porozmawiać. Miał nadzieję, że dowie się o niej czegoś co pozwoli mu ją lepiej zrozumieć.
Rozmawiali ze sobą do godziny 22.00. Nie chciał wychodzić z tego pokoju. Chciał zostać w nim do końca życia. Chciał, żeby przygotowywała mu takie posiłki co wieczór. Podczas jednej z rozmów stwierdził, że bardzo lubi gotować. Chciał, żeby gotowała dla niego. Chciał patrzeć bez przerwy na jej białe zęby, które odsłaniała podczas uśmiechania się. Nie chciał wychodzić, jednak musiał. Jutro rano przecież miał zajęcia. Póki co jeszcze tkwił w tej rzeczywistości. Co jakiś czas popijał herbatę i jadł ciasto srebrną łyżeczką.
Następnego dnia miał zajęcia do późna. Po zajęciach postanowił przejść się do lokalu o nazwie Beczka, który znajdował się na rynku. W momencie kiedy przechodził koło tego lokalu zauważył wystawioną przed nim tablicę z promocją na herbatę i ciasto. Postanowił pójść tam i spróbować tego deseru, który poprzedniego dnia tak mu smakował. Chciał przywołać wspomnienia dotyczące poprzedniego wieczoru spędzonego z Frau Martą. Kiedy wszedł do środka zamówił ciasto oraz herbatę. Herbata była podana w taki samym kubku w jaki podała mu ją poprzedniego dnia Frau Marta. Nie było jednak tego samego ciasta, którym go poczęstowała. Była szarlotka. Siedząc tam i jedząc to ciasto stwierdził, że lepiej smakowało mu to, które podała mu Frau Marta. Siedział tak wdychając zapach świecy zapachowej i żałował tego, że jej tutaj nie ma. Postanowił napisać jej sms-a. Kiedy wyszedł zaczął padać deszcz. Pomimo tego on czuł się szczęśliwy, ponieważ mógł wrócić pamięcią do poprzedniego wieczora. Mógł wrócić do Frau Marty. Do jego Roksolany. Oczekiwał z niecierpliwością na spotkanie z nią.