przeżyty
przywiązuję się do kwiatów
do każdego z osobna jak wszędobylski szept
mamią chwilą i wyglądem
na które stać wygładzone botoksem szczęście
splatam dłonie na piersi po tym
jak wyblakłe słowa stały się tylko cieniem
dawnego znaczenia
w kapciach przechodzę dojrzałość
odpowiedź na niezadane pytania
co już wiem zamykam w zagraconym pokoju
gdzie mogę nazwać siebie jeszcze raz
podobnym lub tym samym imieniem