ugięcie
dotknij już niczyj
mgłą i zapasem bezruchu
"żyć jest jakże tępym przerażeniem"
porzucam źródła
żółkną idą za szeptem
krzyżując dłonie
skrzydła uniosę
jak zaśpiew
licząc głosy z deszczu
zbieram
skarżyć werterowsko
przymieram cieniem
podaj słowo gdy zamilczę
na grani