ślady na śniegu

uzgodniłem z ciszą
opuszczam zamek z fosą
gdzie pływają zapętlone myśli
pośniegowa zgaga
z odreagowaną od pokus pamięcią

nie dręczę czasu
wychowany na bujanym koniu
przechodzę przez sito Eratostenesa
pierwszy wypatrując oznak wiosny

zostałaś przy lipie przy której
umarło słońce więcej szczegółów
staram się nie pamiętać

roztworem soli przemywam szkielety
niebo też marzy szczególnie nocą
gdy chodzi po dachach jak kot
przywraca cienie pomnikom