Wiersze i gwiazdy

przez wzgląd na nadzieję liczę myśli
niebu modlitwę ustami z piołunu
wąsami dzikiego wina wplecionymi w zachód

morzu sny wraki statków
zachłysnęły się życiem i wiatrem
muszlę z rogatą naturą
kryształkami soli i szeptów

chwili w bezruchu utknęła
między ścianą lasu a ciszą
rzeka wyrzuciła na brzeg
parę dłoni zaplątaną w przeszłość

sobie pamięć co zmienia się
w dowolny przekład smutku
przegląda w chmurach jak lato
przemywa oczy deszczem